czwartek, 13 sierpnia 2015

WYWIAD Z MAJĄ HYŻY


Końcem czerwca miałyśmy ogromną przyjemność spotkać się z Mają Hyży, która promując swoją debiutancką płytę zawitała do Rzeszowa. Piosenkarka udzieliła nam wywiadu, który trafia do Was właśnie teraz :D 



„Fajnie jest marzyć, ale najfajniej jest jak marzenia się spełniają w rzeczywistości.”
 –  wywiad z Mają Hyży


Maja Hyży  finalistka programu X Factor, energiczna, żywiołowa i radosna. Łączy karierę z wychowywaniem dwójki dzieci. Jej debiutancka płyta zagościła na sklepowych półkach w marcu tego roku.



W marcu tego roku ukazała się Twoja debiutancka płyta W Chmurach. Czy zaczynasz już pracę nad kolejnym krążkiem czy chcesz jednak poczekać, nie śpieszyć się z tym?

Na razie nie myślę o drugiej płycie, skupiam się na pierwszej. Wyszła wprawdzie w marcu, ale ja zupełnie nie czuję, że minęło już te parę miesięcy. To dla mnie ciągle bardzo aktualna sprawa. Po prostu cieszę się moim pierwszym muzycznym materiałem. Też trzeba pamiętać, że sporo osób tak naprawdę dopiero poznaje moje utwory, na koncertach czy np. w Opolu. Codziennie ktoś może się dowiedzieć, że istnieje ktoś taki jak Maja Hyży, że wydała płytę i może warto jej przesłuchać.
Wszystkie piosenki – jak do tej pory – nagrywasz solo, jedynie na koncertach zdarzały ci się jakieś duety. Czy zamierzasz w przyszłości przygotować coś z innym wokalistą albo zespołem? 

Nie planuje tego na razie, chociaż to fajna sprawa nagrać z kimś utwór. Był nawet taki plan by na mojej płycie W Chmurach pojawił się duet, ale ostatecznie stwierdziłam, że to chyba jeszcze za wcześnie. Chciałam całą płytę poświęcić sobie. Może to trochę samolubne (śmiech), ale myślę, że będzie okazja żeby jeszcze nagrać jakiś numer w duecie i na pewno będę chętna. Będę czekać na ciekawą propozycję albo może sama coś wymyślę.


To z kim, w takim razie chciałabyś nagrać duet?


Na pewno chciałabym zaśpiewać z kimś kogo uwielbiam słuchać, np. z Natalią Przybysz. Kocham jej głos, jej numery i na pewno odnalazłabym się w tym klimacie. Również z Natalią Kukulską. Współpraca z nimi myślę, że mogła by być bardzo twórcza.


A za granicą?
 

Z zagranicznych artystów to mogłaby być Jessie Ware albo Alicia Keys. Obie od zawsze były na szczycie mojej listy, bo jestem ich wielką fanką . Taki duet od zawsze jest moim marzeniem. Marzenia się spełniają, to kto wie? Nigdy nie można mówić nigdy, wszystko jest możliwe.


"Może w snach jest lepiej niż tu." A jak Maju wygląda Twój wyśniony, idealny świat?

Do mojego wyśnionego świata nie wpuszczam nikogo (śmiech). Ale to odskocznia tylko na moment, jednak staram się stąpać po ziemi, może nie twardo, ale przynamniej zdecydowanie, życie tego ode mnie wymaga. Fajnie jest marzyć, ale najfajniej jest jak marzanie spełniają się w rzeczywistości. (śmiech)

Twoje piosenki opowiadają o miłości, uczuciach, nowych początkach. Co dokładnie chcesz przez nie przekazać słuchaczom?

Przede wszystkim chcę powiedzieć, że wszystko jest możliwe, że trzeba wierzyć i marzyć, a marzenia się spełnią., Mogę być tego dowodem. Dążenie do realizacji marzeń nie jest łatwe, ale nawet w najbardziej nieprzyjaznych warunkach może się udać. Trzeba mieć siłę, samozaparcie i wiarę.Poprzez płytę chciała również dać dość prosty przekaz, ale dla mnie bardzo ważny – to, że każdy zasługuje na miłość. Ja jestem zakochana już od trzech lat w moich dzieciakach i będę zakochana w nich do końca życia. To jest miłość, która mnie wypełnia. Nawet jeżeli coś się kończy to zawsze jest też początkiem czegoś nowego. Choć na początku może nas przerażać utrata, to z perspektywy czasu wiemy, że zmiany zawsze są na lepsze.



Teledysk do piosenki Będę kochać pojawił się w sieci na początku czerwca. Skąd pomysł na ten klip i wykorzystanie w nim psów?

Zależało mi na tym, aby ludzie oglądając ten teledysk skupiali się na mojej opowieści i na tym, co chcę przekazać. Dlatego też zdecydowaliśmy się na taką formę. Dwa wielkie dogi, które zagrały ze mną w teledysku to dla mnie symbol siły i wsparcia, ale myślę, że to także oryginalny pomysł na uatrakcyjnienie obrazu. Zauważyłam, też, że w paru polskich teledyskach pojawiły się psy. Może zaczęłam modę na psy w klipach (śmiech).


Planujesz jakąś dłuższą trasę koncertową?

Planuję, wszystko jest w trakcie realizacji, ustalania i załatwiania. Jeszcze konkretnych dat nie znam. Jakiekolwiek informacje o mojej trasie koncertowej znajdą się na moim oficjalnym fanpage’u facebook.com/majahyzy, do śledzenia którego serdecznie zapraszam

Jest jakieś miasto w Polsce, w którym jeszcze nie występowałaś, a bardzo chciałabyś się pokazać?

Jeżeli chodzi o te większe miasta, to myślę, że chyba pojawiłam się już w każdym, czy to w koncercie klubowym czy z zespołem. Chciałabym natomiast na pewno zaśpiewać w moim rodzinnym mieście – Kołobrzegu. Nawet trochę mi przykro, że wszędzie byłam, tylko nie tam, ale tak jakoś wyszło, nie zaprosili mnie do tej pory. Ciągle jednak czekam, nie tracę nadziei. Byłoby fajnie zaśpiewać tam w sezonie. Kołobrzeg jest pięknym miastem.






Kołobrzeg, tak jak wspomniałaś, to miasto, z którego pochodzisz. Jednak nie dawno przeprowadziłaś się do Warszawy. Często wracasz w rodzinne strony?

Niestety nie tak często jakbym chciała. To jednak jest spora odległość od Warszawy, a obowiązki i ograniczony czas tego niestety nie ułatwiają.


Tęsknisz za tym miastem?

Tęsknie i lubię wracać do Kołobrzegu, zwłaszcza po dłuższym czasie nieobecności. Kołobrzeg jest miastem wypoczynkowym, ale ja nie potrzebuje dużo czasu żeby wypoczywać, wystarczą mi 2– 3 dni i już jestem zregenerowana i gotowa do działania. Wracam tam co parę miesięcy. Czasami są to wizyty związane z promocją, czasami czysto relaksacyjne, ale zawsze z wielką przyjemnością wracamw rodzinne strony .





A w jaki sposób wypoczywasz? Przez te 2– 3 dni?

Teraz się zdziwisz. Ja mam taki dość niestandardowy sposób na relaks – sprzątanie. To mnie bardzo uspokaja. Sprzątam mieszkanie, oczywiście w tle leci muzyka, a ja sobie podśpiewuje –  czysty relaks. Generalnie lubię ruch – choćby zwykłe spacery po parku, czy plaży. Nic specjalnego.
Od czasu do czasu lubię też oczywiście wylegiwać się w łóżku, przed telewizorem albo z dobrą książką, ale nie za długo, zdecydowanie lepiej wypoczywam w ruchu.  




Twoje ciało zdobią tatuaże. Możesz nam coś zdradzić na ich temat?

Tatuaże… Mój pierwszy tatuaż powstał jak miałam 18 lat,  zrobiłam go w Wielkiej Brytanii gdy tam pracowałam. Rodzice oczywiście o niczym nie wiedzieli, byłam w końcu pełnoletnia i to była jedna z moich pierwszych dorosłych decyzji (śmiech). Pierwszy tatuaż na nodze, no i się zaczęło. Na początku nie wierzyłam, że tatuaże uzależniają, ale jak zrobiłam sobie drugi, ten na nadgarstku, to już wiedziałam, że jest to wciągające i chcę więcej i więcej… No i pojawił się na karku i na udzie, no i planuje kolejne.


W jakich miejscach chcesz się jeszcze wytatuować?

Pomysłów jest wiele, chciałabym np. zrobić sobie rękaw, czyli całą lewą rękę. To mógłby być mój kolejny ruch, ale powoli będę komponować swój krajobraz tatuaży. Zobaczymy co z tego wyjdzie.


Masz już jakiś upatrzony wzór?

Nie mam jeszcze żadnego wzoru. Podobają mi się tatuaże, które wyglądają jak rysunki robione ołówkiem lub kredką. Są takie dosyć charakterystyczne, myślę że w tym kierunku chciałabym pójść.


Dwukrotnie startowałaś kiedyś w programie Szansa na sukces, jeszcze za czasów panieńskich. Jak wspominasz te występy? Nauczyły cię czegoś?

Występy w Szansie na sukces to były mojej pierwsze szlify w telewizji. Dzięki temu zdobyłam trochę obeznania ze sceną i publicznością. Bo może scena nie była zbyt duża, ale to jednak scena i była publiczność, chociaż nie było jej widać w telewizji. Nauczyło mnie też trochę walki z tremą, ale to lekcja, którą nadal przerabiam przed każdym wstępem.
To była dla mnie także nauka takich podstawowych rzeczy jak zachowywać się przed kamerą: nie wiercić się, nie drapać się, nie robić głupich min, nie chichotać. Choć nie ukrywam, że czasami było mi ciężko dostosować się zwłaszcza tych ostatnich wytycznych.  Ten program pokazał mi też, że występy w telewizji to także dobra zabawa.  Przez ten program poznałam też wielu fajnych ludzi, np. Filipa Rychcika, z którymi do tej pory utrzymuję kontakt.


Czyli ogólnie polecasz takie programy?

Polecam, każdy tego typu program, bo to ogromna szansa i otwarcie się na zupełnie nowe możliwości. Nigdy nie wiadomo co cię czeka po nim.  Możesz spodobać się komuś i dostać szansę na nagranie płyty. Tak było w moim przypadku. Po programie dostałam telefon, odbyło się spotkanie i zaczęło się dziać. Tak zaczyna się karierę…


Jakie jest Twoje największe marzenie, które chcesz zrealizować?

Moje największe marzenie… Słysząc takie pytanie myślę o marzeniach muzycznych oczywiście.  To takim moim marzeniem muzycznym, jeżeli chodzi o koncert, jest wystąpienie w katedrze u mnie w Kołobrzegu. Oglądałam kiedyś koncert Alicia Keys w Manchester właśnie w katedrze i zakochałam się w tym koncercie, w klimacie i w akustyce kościelnej.  To jest coś o czym muzycznie marzę –  akustyczny koncert, oczywiście z moim materiałem, w kameralnym gronie, ale w takim wyjątkowym miejscu z niezwykłym klimacie.


Widać, że Alicia cię inspiruje.

Tak, oczywiście.


Chciałabyś może się na niej wzorować?

Nie szukam wzorów do naśladowania, raczej inspiracji, które pozwolą mi znaleźć swoją własną drogę. Chciałabym żeby ludzie słuchając mnie i patrząc na mnie, widzieli że jestem sobą i słyszeli szczerość w tym co im proponuję. To wszystko idzie ode mnie, z duszy i nie chcę nikogo kopiować.



"Pusty dom ma Twój głos." Jak radzisz sobie z tęsknotą?

Z tęsknotą do moich dzieci radzę sobie w ten sposób, że po prostu często do nich dzwonię gdy jesteśmy daleko od siebie i to mi pomaga. Ale myślę że taka tęsknota, czy do partnera, czy do swoich dzieci, czy do czegokolwiek, do domu, miejsc jest potrzebna, bo pokazuje nam wartość tego za czym tęsknimy. Miło też jest powracać, a nie byłoby powrotów bez rozłąki.


Nadeszły wakacyjne miesiące. Zamierzasz odpocząć, czy raczej zająć się rozwojem swojej kariery?

Zdecydowanie  skupię się na rozwijaniu kariery. W życiu artystycznym, jest tak ,że jak jest sezon letni i wakacyjny to wtedy pracujemy pełną parą, a odpoczywamy w sezonie zimowym. Tak już jest skonstruowany ten rynek. Oczywiście fajnie, bo wiadomo, że w lecie są imprezy plenerowe. Ludzie mają wakacje chcą się bawić, więc my zapewniamy im tę rozrywkę.



DZIĘKUJEMY ZA WYWIAD!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz