czwartek, 20 sierpnia 2015

ROZKMINY MARCELINY


„Co ma piernik do wiatraka”, „śmieje się jak głupi do sera” – czyli o powiedzeniach. 





"Do wesela się zagoi", "co za dużo to niezdrowo" takie i inne powiedzenia, bądź też przysłowia słyszymy prawie codziennie. Dlaczego takimi, a nie innymi słowy określamy niektóre sytuacje? Co wpływa na to, że tak stare hasła nadal są używane? Na te pytania znajdziecie odpowiedź w dzisiejszych rozważaniach. 


Dlaczego używamy powiedzeń określając niektóre sytuacje zamiast mówić prostym językiem? 

Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna, gdyż może być wiele czynników, które wpływają na sposób formatowania naszej wypowiedzi. Jednym z nich jest na pewno chęć zabłyśnięcia wyszukanym słownictwem. Dzieje się tak najczęściej w przypadku odpowiedzi ustnej, czy podczas pisania wypracowania w szkole. Jednak czasami używamy takich sformułowań przypadkowo, bezwiednie. Zasłyszane stały się nierozłączną częścią stylu budowanych przez nas wypowiedzi. Czy to źle? Chyba nie, ale we wszystkim trzeba znaleźć umiar.



Co wpływa na to, że takie hasła są nadal używane?

Ludzie mimo zmieniającego się świata nadal zachowali w sobie pierwiastek starej polszczyzny, co można uznać jedynie za wielki plus w tej całej rewolucji językowej i światopoglądowej. Nie mniej jednak, gdy zastanowimy się głębiej nad sensem tych powiedzeń dojdziemy do wniosku, że nie mają one sensu. "Co ma piernik do wiatraka" - hasło używane by porównać dwie zupełnie nie pasujące do siebie rzeczy. Lecz po dłuższym zastanowieniu nadal nie będziemy wiedzieć dlaczego do porównania ktoś wybrał piernik i wiatrak. Równie dobrze można powiedzieć PASUJE JAK KETCHUP DO BUDYNIU i także wyrazić brak dopasowania tych rzeczy do siebie, lecz mimo to nie używamy takiego sformułowania. Rzecz jasna. Przysłowia i powiedzenia wywodzą się ze starej polszczyzny i najprawdopodobniej wtedy nie było ani ketchupu, ani budyniu, a człowiek który dopasował piernik do wiatraka być możne był geniuszem. 

Kończąc zadam Wam pytanie. Czy wraz z ewolucją - XXI wiekiem, dobą internetów przysłowia powinny się zmienić, czy jednak powinny pozostać nienaruszone? - jest to temat rzeka, ciężko coś jednoznacznie stwierdzić. Z jednej strony powinniśmy się rozwijać w każdej dziennie, a z drugiej przynależność i poszanowanie tradycji językowej jest bardzo ważną sprawą. 



Co o tym myślicie?
Miłego rozkminiania :D


~ Marcelina


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz